🐬 Zalety I Wady Mieszkania W Wieżowcu
Wady mieszkania przy lesie. Wymienione wyżej liczne zalety mieszkania przy lesie rodzą wątpliwości, czy mieszkanie w takim miejscu ma jakieś wady. Nikt nie jest doskonały, więc i tutaj można ich sporo znaleźć. Zimą problemem mogą być nieodśnieżone drogi prowadzące do osiedla.
zalety: * można sprzątać etc. wtedy kiedy się czuje potrzebę, a nie dlatego by ktoś inny nie robił ci awantury. * można palić papierosy lub inne takie i nikt się do tego nie dowala. * cisza, spokój, brak pretensji. * można samemu zdecydować o wystroju mieszkania/domu. * nikt nie wyżera jedzenia z lodówki. wady: * mieszkać z kimś jest nawet ciekawie nawet jeśli to upierdliwe
Przewody miedziane mają znacznie więcej opcji, jeśli chodzi o ulepszanie oraz rozszerzanie instalacji elektrycznej. Są one również dużo bezpieczniejsze oraz prostsze w użyciu niż przewody aluminiowe. Co więcej, doskonała przewodność miedzi jest bardzo ważnym czynnikiem, który często przesądza o wyborze właśnie tego rozwiązania.
Życie w dużym mieście niesie ze sobą tyle udogodnień, że większość mieszkańców nie wyobraża sobie mieszkania gdzie indziej. Co więcej, zauważalnym trendem jest powiększający się obszar głównych aglomeracji, zarówno pod względem obszaru, jak i przybywających osób. Sprawdźmy, jakie zalety odpowiadają za taki stan rzeczy. Zdrowie, kultura, edukacja Plusy i minusy dużych
Wady mieszkań z rynku wtórnego. Nieruchomości z rynku wtórnego mają także wady. Domy i mieszkania z drugiej ręki często wymagają mniejszego lub większego remontu, a jego koszt potrafi niemile zaskoczyć. W dodatku takie nieruchomości są już zwykle urządzone, a zmiana wystroju to kolejne wydatki. Poza tym w starszych budynkach
Wady i zalety mieszkania w internacie. Internat to placówka, w której mogą żyć uczniowie, chcący kształcić się poza miejscem zamieszkania, bez konieczności codziennych dojazdów. To duże ułatwienie, ale i dodatkowe obowiązki. Zobaczmy, czego jest więcej - wad czy zalet takiego rozwiązania.
31 m² • 1 pokój • piętro 11/11. 8 226 zł/m². 255 000 zł. Dodane 2023.11.23. kawalerka na sprzedaż • Podbite. Kawalerka 31m2, p. 11 - Retkinia. Sprzedam kawalerkę o pow. 31m2 w wieżowcu na 11 piętrze. Mieszkanie znajduje się na ul. Wyszyńskiego 94 w spokojnej i zielonej okolicy.
Wady mieszkania w mieście. Chociaż jak we wszystkim, mieszkanie w mieście może mieć również swoje wady i warto je wskazać, aby zdecydować, czy mieszkanie w mieście jest najlepszą opcją dla wychowywania dzieci, czy też nie. Więcej zanieczyszczeń w środowisku; Życie jest droższe, a pod koniec miesiąca potrzeba więcej pieniędzy
ZALETA: Mieszkanie można kupić dużo poniżej wartości rynkowej. Ale uwaga! Mowa właśnie o cenie wywoławczej, która może przecież zostać wielokrotnie przebita. Jeśli wartość sprzedawanego na licytacji mieszkania wyceniono na 300 tys. zł, to będziemy mogli je kupić za 200 tys. zł tylko pod dwoma warunkami:
Wady i zalety. Domy studenckie w obecnych czasach stają się tanim sposobem na zapewnienie sobie lokum podczas nauki na uczelniach wyższych. Korzystają z nich zwłaszcza osoby, spoza dużych
Szukając swojego wymarzonego miejsca do zamieszkania w Bydgoszczy, stajemy przed nie lada dylematem. Zastanawiamy się, czy wybrać dom, mieszkanie w kamienicy, bloku a może zdecydować się na kupno lokum w szeregowcu. Wszystkie te rozwiązania mają zarówno wady, jak i zalety. Dziś pod lupę bierzemy mieszkania w blokach w Bydgoszczy i wskazujemy wszelkie „za” i „przeciw
Nie powinno więc dziwić, że mieszkanie dwupoziomowe jest chętnie wybieraną alternatywą przez osoby poszukujące mieszkań w dobrej lokalizacji i mających układ zbliżony do domu jednorodzinnego. Kolejnym ważnym czynnikiem mówiącym o tym, że warto kupić mieszkanie dwupoziomowe, jest jego cena. Mieszkania dwupoziomowe są często
x5P1hCI. Odpowiedź Guest Wieżowiec: zalety: winda, zsyp na śmieci, (chociaż ze względu na segregację smieci i tak trzeba wychodzić "ze śmieciami") kanalizacja, ciepła woda, gaz, remonty zewnętrzne i klatek schodowych , sprzątanie wewnątrz i zewnątrz, odśnieżanie robione przez zarządcę, duży plac zabaw dla małe piwnice, głosy dochodzące zza ścian, problemy z miejscem w zależności od lokalizacji:zalety: , kanalizacja, gaz, remonty zewnętrzne i klatek schodowych , sprzątanie wewnątrz i zewnątrz, odśnieżanie robione przez zarządcę, duży plac zabaw dla dzieci, większe piwnicewady: lokalne ogrzewanie i ciepła woda, brak windy, śmietnik poza budynkiem, głosy dochodzące zza zalety: zbliżone do domu jednorodzinnego, tylko jeden sąsiad zza ścianą, ogródek, garażwady: może być brak kanalizacji (szambo),lokalne ogrzewanie i ciepła woda, remonty zewnętrzne, sprzątanie zewnątrz, odśnieżanie robione przez mieszkańca, szeregowiec - zalety: zbliżone do bliźniaka, sąsiadzi po obu stronach, ogródek przed i za domem, garażwady: może być brak kanalizacji (szambo),lokalne ogrzewanie i ciepła woda, remonty zewnętrzne, sprzątanie zewnątrz, odśnieżanie robione przez mieszkańca,jednorodzinny:zalety: brak sąsiadów za ścianą, pełna swoboda, ogródek, garaż, wady: może być brak kanalizacji (szambo),lokalne ogrzewanie i ciepła woda, remonty zewnętrzne, sprzątanie zewnątrz, odśnieżanie robione przez mieszkańca,Liczę na naj :)
"Wow! Jaki widok!", "To pewnie siedzisz sobie z herbatką i tak oglądasz wszystko z góry" - tego typu teksty słyszę bardzo często. Nic dziwnego, skoro od urodzenia podziwiam świat z 9-ego piętra wielkiej płyty. Jak się mieszka na wysokościach? Jakie są plusy, a jakie minusy? Wpadajcie, czytajcie, komentujcie... Lubię wracać do domu, lubię zamieniać studenckie 1-sze piętro na 9-tę. Uwielbiam patrzeć z góry jak zmieniają się pory roku, kocham czuć ten świat pod sobą - to się chyba wzięło z mojego kompleksu 158 centymetrów. Ale mieszkanie na takiej wysokości, tuż, tuż przy blaszanym pokryciu dachowym to upały, to wiatr nie ginący na pustej przestrzeni, to ściana wody no i... wszystkosłyszące rury. Tak! Mam piękny widok, choć po 22 latach rzadko go doceniam - on zawsze był i jest taki sam. Czasem tu czy tam wyrośnie nowy budynek, ktoś zetnie stare drzewo, ale ten widok od zawsze pozostawał tym widokiem. Ludzie, którzy do mnie wpadają potrafią się nim zachwycać, zawsze kilka pierwszych chwil spędzają przy dużym oknie w moim małym pokoju, a to okno właśnie zawsze ukazuje mój Tarnów w pełnej okazałości. W takiej okazałości. Zaletą tego wszystkiego jest fakt, że wokół nie ma wielu wieżowców - to nie Warszawa, że widok zasłania mi inny skyscraper. W odróżnieniu od niższych bloków nie muszę zupełnie obawiać się tego, że firma budowlana zaraz postawi mi przed nosem cegły, betony i wścibskich sąsiadów. "I pewnie siedzisz z tym kubkiem herbaty na parapecie" Szczerze mówiąc to nie. Nie miewam dłuższych melancholijnych chwil, nie robię sobie herbaty tylko po to, aby przez chwilę usiąść na parapecie i poczuć się jak gwiazda emocjonalnego teledysku. Lubię patrzeć na ludzi z góry, zaglądać ludziom w okna, a już najbardziej ze wszystkiego kocham siedzieć za biurkiem i zza laptopa zerkać przez okno na wirujące na niebie ptaki, na chmury. Tak po prostu. Bez wyciągania szyi, aby dostrzec cokolwiek. "No i te zachody słońca i fajerwerki..." O tak! To jest plus mieszkania tak wysoko. Jak się pali, to wiesz gdzie, jak na sylwestra puszczają petardy, widzisz je w pełnej okazałości, zachody słońca też podziwiasz w pełnej krasie. A jakie piękne błyskawice można zobaczyć podczas burzy! Do tego to uczucie, kiedy w lecie czujesz klimat miasta, widzisz rozświetlone ulice, a ciepłe powietrze uderza w Twoje nozdrza. Z oddali słychać krzyki ludzi i ten uliczny kram. Cały rok czekam na to, aby chłonąć tę atmosferę! "I nie boisz się, że spadniesz?" Wiecie... to jest dziwne. Nie mam jakiegoś przesadnego lęku wysokości, w wesołm miasteczku bawię się jak dziecko, lubię latać samolotami itd, ale sami wiecie, że spojrzenie w dół, w przepaść nawet najtwardszym osobnikom wykręca żołądki. TŻ zawsze, kiedy wychodzę na balkon zebrać pranie czy po prostu zobaczyć jaka jest temperatura robi się cały blady i stanowczym głosem każe mi natychmiast wracać. Ale to mój balkon - tutaj się nie boje, tu zerkam w dół, tu siadam w wakacje na pufie czy nawet parapecie, tutaj jako małe dziecko w Śmingusa lałam wszystkich wodą z góry. I ubolewam bardzo, bo choć chciałabym czasem przyjść i wypić tu kawę czy zjeść śniadanie - zmieści się raptem krzesło. "A nie gorąco tak u góry?" No gorąco - czasem kilka razy bardziej niż na dole. Choć rolety są, to słońce w lecie wpada do pokoi po całości, nic go nie zatrzyma, bo niby jak? Wtedy czasem marzę o drzewach, których liście rzuciłyby nieco wymarzonego cienia, a podczas wichury zatrzymałyby świszczący wiatr. W wieżowcach do tego wszystkiego dochodzi system rur ciągnący się od góry do dołu. Dzięki temu słyszę jak sąsiad śpiewa pod prysznicem, czy też o co znowu pokłócił się z żoną. Kiedy TŻ bywał u mnie na początku naszej znajomości, jak pełnoprawny mieszkaniec jednorodzinnego domu, wzdrygał się jak szalony, kiedy coś spadło 'na górze', albo zaskrzypiały drzwi (uhahahah :D). Lubię te moje wysokości. Właśnie w momencie skrobania tego posta widzę przed sobą taki oto obrazek. I choć marzy mi się w przyszłości dom z dużym ogrodem, gdzie rano będę hasać po świeże ziółka i owocki, to coś czuję, że zatęsknię za moim pentahausem! Wieżowce można pokochać, a na wysokościach poczuć się jak prawdziwy king of the world! To tylko ok. 30 m...
Xoxo123456 zapytał(a) o 20:05 Zalety i wady mieszkania w wieżowcu Wymień po 5 wad i zalet mieszkania w wieżowcu po niemiecku 1 ocena | na tak 0% 0 1 Odpowiedz Odpowiedzi sandraMSP62 odpowiedział(a) o 20:08 Ja mam do napisac cos po niemiecku juz prendzej kota naucze muwic 1 0 Xoxo123456 odpowiedział(a) o 20:27: to napisz po polsku Uważasz, że ktoś się myli? lub
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-01-22 21:29:21 sandruniaa920 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-16 Posty: 125 Wiek: 26 Temat: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Witam,Chciałabym się dowiedzieć co myślicie o mieszkaniu w wieżowcu?Czy ktoś mieszka w wieżowcu i może się wypowiedzieć? Ja kupiłam mieszkanie w wieżowcu na Starówce i mnie się bardzo dobrze mieszka. Nim kupiłam to mieszkanie to każdy był zdziwiony, że w wieżowcu chcesz mieszkać?! mówili. Dlaczego ludzie są tak źle nastawieni na wieżowce? Mieszkam prawie dwa lata na 9 piętrze, widok mam piękny z okna na park i nie mam, sąsiedzi spokojni a to, że winda raz na kilka miesięcy się zepsuje na jeden dzień to nie mi mówią, że jeszcze trochę i zobaczę jak jest źle w jak Wy uważacie?Pozdrawiam. Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. 2 Odpowiedź przez authority 2017-01-22 22:32:02 Ostatnio edytowany przez authority (2017-01-22 22:34:19) authority Net-facet Nieaktywny Zawód: właściciel małej firmy Zarejestrowany: 2016-09-02 Posty: 1,517 Wiek: grubo po 30-stce Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Ja mieszkam w wieżowcu w osiedlu zamkniętym w pięknym miejscu niedaleko parku z monitoringiem oraz kilkoma strażnikami. Ale we Wrocławiu o wodospadzie mogę tylko pomarzyć "Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań"Tadeusz Kościuszko"Religia jest dla ludzi bez rozumu"Józef Piłsudski 3 Odpowiedź przez eadeax 2017-01-23 00:54:05 eadeax Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-03 Posty: 52 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko...Często się przeprowadzam, bo wynajmuję mieszkania. W wieżowcu mieszkałam dwa razy. Dla mnie największym plusem wyższych pięter, poza widokami, jest cisza. Nie słychać samochodów, na klatce schodowej też mniejszy ruch. Robactwo w jednych wieżowcach jest, w innych nie ma, trudno o regułę. Dla mnie wieżowce są w porządku. 4 Odpowiedź przez sandruniaa920 2017-01-23 02:16:54 sandruniaa920 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-16 Posty: 125 Wiek: 26 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... U mnie nie ma robaków, blok stary bo wybudowany w drugiej połowie lat 70, ale ocieplony i pomalowany na zewnątrz, a od kilku dni zaczęli remont całej klatki także blok zadbany i wokół ładnie. Mój wieżowiec wygląda nie gorzej od innych bloków 4 piętrowych, a niektórzy mówią mi, że to gołębniki i mnie okradną bo się włamią i wszystko co mnie nie każdy wieżowiec jest taki sam. Zależy od miejsca i ludzi. Za to mam znajomych co mieszkają w blokach lub kamienicach i tam to wiecznie coś, patologie, awantury, pożary i często policja z interwencją! Także wieżowce nie są najgorsze. Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. 5 Odpowiedź przez adiafora 2017-01-24 10:35:22 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-01-24 10:36:04) adiafora Gość Netkobiet Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko...nie lubie, mialam swego czasu nieprzyjemnosc mieszkac w dwoch takich, na 9 i na 8 pietrze. Takie blokowiska sa brzydkie, tloczne i smierdzace (zsypy) Do tego zarobaczone. W kazdym byly prusaki. Moze w dzisiejszych luksusowych apartamentowcach jest inaczej, ale w starych blokowisksch, gdzie na pietrze jest po kilkanascie mieszkan, wyglada to nieciekawie. Zdecydowanie wole niska zabudowe, jest bardziej kameralnie, przytulnie i estetycznie. Dodam, ze mam lek wysokosci, wiec to tez wplywa na moja niechec do mieszkania w wiezowcu. 6 Odpowiedź przez Averyl 2017-01-24 14:33:45 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,647 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... ... przyznaję, że ostatnio czytałam książkę o Dubaju i jak zobaczyłam tytuł o mieszkaniu w wieżowcach to... ale chwila 9 pięter to już wieżowiec? Sandruniaa920 w jakim mieście mieszkasz? brzmi ciekawie... starówka, wodospad i ten twój niebotyk. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 7 Odpowiedź przez Markadia 2017-01-24 20:36:18 Markadia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-25 Posty: 3,827 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Mieszkam w wieżowcu na 10 super widoki,przy dobrej pogodzie widze góry oddalone ma robaków ani szczurów,nie ma też zsypu,śmietniki są na dworze ładnie czysto i nic nie problemem mogą być co niektórzy sąsiedzi ale to zależy jak się trafi "Podziwiać należy wielkie czyny a nie wielkie słowa" 8 Odpowiedź przez santapietruszka 2017-01-24 20:40:23 santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Ja właśnie kupiłam mieszkanie na 10 piętrze. Z widokiem na wszystkie strony świata Zapowiada się miło Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 9 Odpowiedź przez cslady 2017-01-24 21:25:31 cslady 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-02 Posty: 8,041 Wiek: 29 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Uwielbiam wysokie piętra. Gdyby kiedyś znudził mi się dom i planowałabym wrócić do bloku, to w grę nie wchodziłoby nic poniżej 9-go piętra. Na wysokim piętrze mieszkałam zarówno w nowym bloku, jak i takim z lat 70-tych. Nic nie śmierdziało, nie było problemów z robalami (na niskich piętrach latem bez moskitier było tragicznie). Ten blok z lat 70-tych to był typowy mrówkowiec, w którym mieszkało mnóstwo ludzi, a mimo tego to było najcichsze mieszkanie, w którym kiedykolwiek żyłam. Głównie przez to, że moimi sąsiadami byli starsi, spokojni ludzie. Autorko, jeśli dobrze Ci się mieszka, to dlaczego obchodzi Cię zdanie innych ludzi? Każdy mówi na podstawie własnych doświadczeń, a one są bardzo różne. Tyle samo skrajnych opinii jest na temat niskich bloków i domów - po prostu co kto lubi. "I guess all I can do is embrace the pandemonium; find happiness in the unique insanity of being here, now." 10 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-01-25 00:39:10 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-01-25 00:41:53) On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Ciekawy temat Averyl napisał/a:... przyznaję, że ostatnio czytałam książkę o Dubaju i jak zobaczyłam tytuł o mieszkaniu w wieżowcach to... ale chwila 9 pięter to już wieżowiec? Sandruniaa920 w jakim mieście mieszkasz? brzmi ciekawie... starówka, wodospad i ten twój dobre pytanie Averyl Wieżowiec to inaczej budynek wysokościowy, mówimy o takowym gdy przekracza 55m. Dlatego śmieje się trochę z nazwy wątku bo to nie żaden wieżowiec tylko pewnie "apartamentowiec" jakich teraz pełno budują 9 kondygnacji to jest około 27-30m wysokości. W Warszawie mamy kilka starych bloków z lat 70-tych lub też dość nowy "blok", najwyższy z takich nowych czyli Łucka City które przekraczają te 55m i można nazwać je budynkiem wysokościowym lub w przypadku Łuckiej nawet też wieżowcem. Co do mieszkania w takowych to bym nie chciał, nie widzę nic fajnego w nich i niezależnie czy to byłby stary blok czy taki dość nowy "apartamentowiec" o wysokości 105m (30 pieter) z którego rozciąga się panorama na "City"Co innego to budynki mieszkalne które niedawno powstały i je już pełnoprawnie można nazwać wieżowcami, chodzi mi o "Twarda Tower lub Złota 44". O wiele większy standard i "fame" a także niestety ceny za metr kw. W takowym to na pewno bym chciał zamieszkać Pseudo: WuWuś 63463780 11 Odpowiedź przez Beyondblackie 2017-01-25 09:35:35 Beyondblackie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 8,797 Wiek: Czterdziesci lat minelo... Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Mialam kiedys mieszkanie z bylym mezem na trzecim pietrze w apartmentowcu. Niby centrum miasta, niby elegancko- kawiarnie, restauracje, laweczki i drzewka- a nigdy wiecej bym tam nie chciala mieszkac Przede wszystkim przeszkadzala mi ilosc ludzi dookola i zwiazane z tym dzwieki. Ciagle slyszalam czy to kobiete cwiczaca gamy na gorze czy sasiada puszczajacego muzyke na maksa czy ludzi wracajacych pozna noca z tych eleganckich restauracji i innych przybytkow (druga w nocy to byla ulubiona pora wcietych i rechoczacych na caly glos). Poza tym brakowalo mi ogrodka w ktorym moglabym sobie posiedziec bez ilus tam par oczu gapiacych sie na mnie (balkon to nie jest idealne miejsce na opalanie sie w bikini).Jestem absolutna adwokatka wlasnego domu z wlasna przestrzenia. Nasz domek jest maly, ale prywatny- nie slysze sasiadow, nikt nie skacze mi po suficie, nikt nie narzeka jak zachce mi sie grac na pianinie o 11 w nocy i praktycznie polnago moge latac po ogrodku 12 Odpowiedź przez gojka102 2017-01-26 13:32:41 gojka102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 8,611 Wiek: 30+(dokładnie nie pamiętam:)) Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Mieszkam już parę lat na 10 jest nowoczesny,na dole słyszę sąsiadów,właściwie jest i wielki balkon, z którego widok jest napić się kawy w wiosenny weekend:)Ale od jakiegoś czasu nie lubię mojego mega wścibskich sąsiadów i to mnie tego mieszkanie jest nieduże a ja potrzebuję niedawna jest wyremontowane i każdy kto wpada zachwyca się ja mam już dlatego właśnie za chwilę wyprowadzam się do domu z będę tęsknić Tylko czasem wśród mroku,straszy i krąży wokół zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptakLecz dzień lęki wymiecie,wiec spokojnie możecie drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy "dobranoc" powiemy wam 13 Odpowiedź przez Clementine8 2017-02-09 19:55:46 Clementine8 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-28 Posty: 238 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko...Moim zdaniem największe zalety mieszkania w domku, to własny ogrod i przestronniejsze wnętrza, ale mieszkanie w bloku jest wygodniejsze. Nie trzeba się martwić o ogrzewania, większość napraw i awarii usuwa spółdzielnia, a na wyższych poziomach rzeczywiście rzadko trafiają się owady. 14 Odpowiedź przez Olinka 2017-02-13 03:05:37 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Dzieciństwo spędziłam w typowym, ciasnym dziesięciopiętrowcu. Wtedy nie widziałam żadnych wad takiego rozwiązania, było mi tam po prostu bardzo dobrze i kiedy w wieku 15 lat wyprowadziliśmy się do własnego domu, zupełnie nie potrafiłam się tam odnaleźć. Brakowało mi i tych ludzi wokół, i tego, że wszędzie miałam dosłownie parę kroków, i nawet miejskiego gwaru. Niby miałam fajny, nowy dom, przestrzeń, całe piętro dzieliłam tylko z bratem, więc każde z nas dostało po dwa pokoje do własnej dyspozycji, miałam ogród, ciszę, a mimo to wcale nie czułam się tam dobrze. Pewnie dlatego, kiedy wyszłam za mąż i kupowaliśmy swoje pierwsze mieszkanie, od razu wiedziałam, że pod uwagę będziemy brać tylko śródmieście. Z kolei przyzwyczajenia z domu spowodowały, że nie wyobrażałam już sobie życia w ciasnocie, dlatego metraż musiał być odpowiedni, oczywiście jak na blokowe warunki i możliwości. I choć przeprowadzałam się jeszcze dwa razy, to nigdy nie zdecydowałam się zamieszkać w wysokim bloku z windą, w grę wchodziły tylko niskie, ładne, wielorodzinne budynki. Niestety dziś widzę coraz więcej wad takiego rozwiązania, bo pomimo że mam dokładnie to, co chciałam i cenię sobie miejską wygodę, to jednak coraz częściej mam ochotę kupić dom, w którym na powrót będę mieć pełną swobodę i ciszę. No może tylko kiedy przychodzi zima, to cieszę się, że mieszkam gdzie mieszkam, bo nie tylko zupełnie nic mnie nie obchodzi, ale też jest mi ona nawet podczas największych opadów i w największe mrozy niestraszna . "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 15 Odpowiedź przez 2017-03-12 20:28:23 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zawód: Księgowa Zarejestrowany: 2017-01-14 Posty: 31 Wiek: 35 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Jedyny minus mieszkania w wieżowcu to sytuacja kiedy popsuje się winda ;-). Poza tym to normalne mieszkanie z tym że weselej bo więcej sąsiadów ;-). Wszystko ma swoje plusy i minusy łącznie z domem w który trzeba inwestować. Jeżeli podejmiesz walkę możesz przegrać. Ale jeżeli jej nie podejmiesz to już przegrałeś. Ze wszystkiego w życiu da się wyjść. Uwierzcie. 16 Odpowiedź przez Beyondblackie 2017-03-28 16:12:37 Beyondblackie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 8,797 Wiek: Czterdziesci lat minelo... Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... Widzisz Olinka, my wybralimy kompromis. O ile mieszkamy w historycznym domu szeregowym, to jest on w centrum miasteczka. Mam totalna prywatnosc- salon, jadalnie, kuchnie, lazienke, dwie sypialnie, biuro na poddaszu i ogrodek. Jednoczesnie jestem doslownie 5 minut od sklepow, poczty, biblioteki, kina i mnostwa pubow oraz restauracji. Nawet po najbardziej poznej nocy na jakims lokalnym koncercie nie ma problemu by piechota pojsc do wychowalam sie w duzym 200 metrow kwadratowych domu i szczerze mowiac nigdy nie mialam checi zyc w malym mieszkaniu na dziesiatym pietrze. Wole miec mniej metrazu, a za to wlasny kat, a nie pudelko otoczone innymi ludzmi. 17 Odpowiedź przez Mirko_81 2017-03-29 00:50:35 Ostatnio edytowany przez Mirko_81 (2017-03-29 00:51:30) Mirko_81 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-04 Posty: 252 Wiek: 33 Odp: Do osób mieszkających w wieżowcu i nie tylko... napisał/a:Jedyny minus mieszkania w wieżowcu to sytuacja kiedy popsuje się winda ;-). Poza tym to normalne mieszkanie z tym że weselej bo więcej sąsiadów ;-). Wszystko ma swoje plusy i minusy łącznie z domem w który trzeba jednym "malutkim" minusem jest ewentualność Polsce budynki są projektowane tak, że nie ma przejść pomiędzy klatkami schodowymi, więc po prostu w najgorszym razie można nie móc w żaden sposób uciec, kiedy w naszej klatce gęsty, gryzący dym i brak tlenu nie pozwala wziąć nawet jednego oddechu i w dodatku kompletnie nic nie widać na 20 centymetrów do przodu. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Pojawiły się w Polsce pod koniec lat 90-tych i od razu zaczęły budzić w ludziach niemałe emocje. Dla jednych stały się synonimem luksusu i lepszego życia., niektórzy o nich wręcz marzą, a u innych budzą niechęć, a czasem nawet agresję. O czym mowa? O zamkniętych osiedlach, które cały czas pojawiają się jak grzyby po deszczu w różnych punktach właściwie wszystkich większych miast. Trend grodzenia osiedli przywędrował do nas ze Stanów, a amerykanie zaadoptowali go z kolei od swoich południowych sąsiadów z Brazylii i Argentyny. Jak podkreślają socjologowie, w południowoamerykańskich krajach zamykanie osiedli wzięło się z realnego poczucia zagrożenia (poziom przestępczości w tych krajach jest bardzo wysoki). Jednakże, w o wiele bezpieczniejszej Ameryce Północnej, zamknięte enklawy mieszkaniowe nie mają nic wspólnego z poczuciem zagrożenia lokatorów. W USA mieszkanie na ogrodzonym osiedlu to oznaka prestiżu i luksusu, na który stać tylko tych, którym się udało zrobić karierę. A że w Stanach potrzeba manifestowania swojego sukcesu jest bardzo silna, popularność takich rozwiązań na rynku nieruchomości rośnie. Jak podaje portal już ponad 9 procent amerykanów mieszka w tzw. “gated community” czyli na osiedlu grodzonym. Szacuje się, że zarówno takich osiedli, jak i ich mieszkańców będzie coraz więcej. Cechą charakterystyczną amerykańskich osiedli zamkniętych jest ich mocne sprofilowanie. Powstają osiedla dedykowane miłośnikom sportu (z przynależnymi kortami tenisowymi czy polami golfowymi), inwestycje przeznaczone specjalnie dla starszych osób, z odpowiednimi udogodnieniami architektonicznymi, czy osiedla z podwyższonym stanem ochrony, których pilnują uzbrojeni ochroniarze. Tendencja rozwinęła się do tego stopnia, że w Kalifornii powstało kilka zamkniętych miasteczek, z własnymi parkami, sklepami, szkołami i budynkami użyteczności publicznej. W Europie grodzone osiedla nie są aż tak popularne. Właściwie nie występują nigdzie w Skandynawii, niewiele jest ich też w zachodnioeuropejskich stolicach takich jak Berlin czy Paryż. Wydaje się jednak, że Polacy wolą amerykańską modę od tej europejskiej – w Polsce zamknięte osiedla cały czas zyskują na popularności. W samej Warszawie jest ich już ponad 500! I najprawdopodobniej będzie jeszcze więcej, bo wyniki ankiety przeprowadzonej przez organizatora targów mieszkań i domów Nowy Adres wskazują, ze ponad 40 procent z nas chciałoby zamieszkać na terenie takiej inwestycji. – Bardzo wielu klientów pyta o budynki usytuowane na osiedlach grodzonych. Są to głównie rodziny z dziećmi, dla których bardzo istotnym czynnikiem przy wyborze nowego domu jest bezpieczeństwo – mówi Magdalena Cebula, dyrektor sprzedaży Tyszkiewicz Nieruchomości. Obwarowani ogrodzeniami To właśnie właśnie bezpieczeństwo jest argumentem najczęściej pojawiającym się w kontekście zamkniętych osiedli. Jak wynika z doświadczenia pośredników nieruchomości, dla osób wybierających takie rozwiązania mieszkaniowe, bardzo liczy się cisza i spokój, które zapewnia grodzone osiedle, ale także na przykład możliwość pozostawienia samochodu pod budynkiem bez obaw, że ten samochód zniknie czy zostanie porysowany. Nie bez znaczenia jest również obecność ochroniarza, który nadzoruje osiedle. – Kiedy przyjeżdża do mnie rodzina z dziećmi, mogę spokojnie pozwolić dzieciom bawić się pod blokiem. Teren jest ogrodzony, znajduje się na nim estetyczny plac zabaw, obok którego samochody nie jeżdżą, więc nie ma ryzyka wypadku. Do tego nie muszę martwić się, że dzieci odejdą gdzieś daleko, bo stróż dopilnuje, żeby nie opuściły osiedla – przekonuje pan Cezary, który dzięki pomocy doradcy Tyszkiewicz Nieruchomości kupił mieszkanie na jednym z gdańskich osiedli grodzonych. Mężczyzna dodaje także, ze ochroniarz dopilnuje, by na osiedlu nie kręciły się niepowołane osoby, co jest nie bez znaczenia w czasach, gdy do drzwi coraz częściej pukają różnego typu oszuści. Niestety, smutna rzeczywistość jest taka, że nasz rozmówca ma rację. Mieszkańcy mają podstawy, by obawiać się tego typu nieproszonych gości. Policyjne kroniki co rusz donoszą o kolejnym oszuście, który pod pozorem wizyty z gazowni czy spółdzielni plądruje mieszkanie i wynosi z niego gotówkę i kosztowności. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku tylko w 2014 roku wylicza wykrycie ponad 40 przypadków takich oszustw. Ile takich przestępstw pozostaje niewykrytych, nie wie nikt. Do tego dochodzą włamania i dewastacje, które regularnie zdarzają się na osiedlach bez całodobowej ochrony. Właśnie dlatego wysoki płot okalający inwestycję, szlaban na drodze wjazdowej, ochroniarz w stróżówce i liczne kamery monitoringu stały się wręcz nieodzownymi elementami najdroższych inwestycji mieszkaniowych wprost od deweloperów. Niezależnie, czy mówimy o inwestycji złożonej z czteropiętrowych apartamentowców, czy nowoczesnym wieżowcu w centrum osiedla – płot, kamery i ochrona muszą być. – Ta tendencja jest odpowiedzią na potrzeby klientów. Kupujący po prostu chcą czuć się bezpiecznie, więc deweloperzy dokładają starań, żeby spełnić te oczekiwania – wyjaśnia Dagmara Aleksandrowicz, kierownik rynku pierwotnego Tyszkiewicz Nieruchomości. Jeśli nie płot, to co? Ale dla niektórych, obecność ochroniarza i kamer to wręcz budowanie poczucia zagrożenia i dowód na rosnącą paranoję społeczeństwa, a nie odpowiedź na realne zagrożenia. Zastanawia się nad tym między innymi Jacek Gądecki, socjolog, autor książki “Za murami. Osiedla grodzone w Polsce – analiza dyskursu”, pierwszej w Polsce publikacji na temat zamkniętych osiedli “. – Lęk jako motywacja kupna mieszkania na osiedlu grodzonym nie musi mieć realnych podstaw. Wystarczy, że będzie umiejętnie kreowany i podsycany. Lęk stanowi ważny czynnik skłaniający Polaków do zamieszkania na osiedlu zamkniętym – przekonuje Gądecki w rozmowie z portalem Wolne Media. Przeciwnicy grodzenia osiedli podkreślają także, że płot wyłącza część osiedla z miasta, tworząc zamkniętą enklawę, niedostępną dla pozostałych mieszkańców miasta. – Zaburzane są ciągi komunikacyjne, co utrudnia poruszanie się po mieście. Świetnym lokalnym przykładem jest tu ogrodzenie jednego z osiedli na granicy Zaspy i Przymorza. Jeden płot odciął w praktyce mieszkańców kilku bloków od dostępu do przystanku autobusowego – zauważa Karol Spieglanin, prezes Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej. – Do tego taka przestrzeń nie jest przyjazna pieszym. Raz, że jest to kolejna bariera, a dwa, że chodzenie wzdłuż płotu nie jest w sumie niczym przyjemnym – dodaje. Zamknięcie obszaru, który dotychczas był przestrzenią publiczną, zdaniem wielu niszczy więzi społeczne, rodzi konflikty i wprowadza sztuczny podział na “lepszych”, odgrodzonych płotem od “gorszych” mieszkańców miasta. – Najgorsze jest stwarzanie dodatkowych barier nie fizycznych, a społecznych. Mieszkańcy jednego grodzonego osiedla nie odczuwają więzi i wspólnej tożsamości z mieszkańcami znajdującymi się po drugiej stronie płotu. Powstaje dodatkowy, całkowicie niepotrzebny podział na zasadzie “my” – “oni” – mówi prezes FRAG. Minimiasto za ogrodzeniem Jednak czy rzeczywiście każdy mieszkaniec miasta ma potrzebę, żeby być w pełni jego częścią? Czy każdy uważa się za aktywnego mieszkańca miasta, zintergrowanego z jego strukturą? Niekoniecznie. Jak pokazują rozmowy z klientami biura Tyszkiewicz Nieruchomości, najbardziej istotnym czynnikiem przy zakupie mieszkania jest zazwyczaj rzecz tak podstawowa, jak lokalizacja, a co za tym idzie ważne są udogodnienia związane z transportem i dostępnością punktów handlowo – usługowych. Haseł związanych z ideologicznym aspektem urbanizacji wśród poszukujących nowego lokum na większą skalę nie stwierdzono. Za to potrzebę bliskości infrastruktury handlowo – usługowej zauważyli również deweloperzy. Konstruktorzy większych osiedli zamkniętych dbają więc o to, by na ich terenie pojawiały się sklepy, gabinety lekarskie, czasem nawet zdarzają się niewielkie przedszkola czy szkółki językowe. W budynkach znajdują się pomieszczenia pełne urządzeń do fitnessu, w bardziej ekskluzywnych lokalizacjach natrafić można również na sauny i jacuzzi. Między budynkami wytyczone są specjalne przestrzenie rekreacyjne, stoją altanki, murowane grille, stoły biesiadne, boiska, bezpieczne i nowoczesne place zabaw oraz wytyczone, regularnie sprzątane wybiegi dla psów. Wszystko po to, by mieszkańcom osiedla niczego nie zabrakło i by nie musieli bez potrzeby wychodzić za bramę. Taka swoista izolacja sprzyja integracji. Bliskie relacje z sąsiadami to niewątpliwie jedna z zalet zamkniętych osiedli. – Na grodzonym osiedlu mieszkam od pięciu lat – mówi pani Anna, jedna z klientek biura Tyszkiewicz Nieruchomości. – Znam większość sąsiadów, mówimy sobie dzień dobry, latem razem grillujemy, nasze dzieci się przyjaźnią. Kiedy mieszkałam w falowcu na Przymorzu, sąsiedzi byli dla mnie anonimowi. Teraz, kiedy zabraknie mi przysłowiowej szklanki cukru, nie waham się ani chwili, tylko od razu śmiało pukam do drzwi sąsiada – śmieje się kobieta. Zacieśnianie więzów między sąsiadami bywa także zalążkiem do tworzenia nowych inicjatyw społecznych. Różne sąsiedzkie akcje imprezy i spotkania, wizyty na kawę czy wspólna opieka nad dziećmi to częsty widok na zamkniętych osiedlach. Paradoksalnie, zamknięta przestrzeń wpływa na otwieranie się jej mieszkańców. – Gdy wyjeżdżamy z rodziną na kilka dni, bez obaw przekazuję sąsiadom klucze i proszę o opiekę nad naszymi zwierzętami i podlewanie kwiatów. A kiedy oni wyjadą, z chęcią zrobię dla nich to samo – deklaruje pani Anna. Mur, kamera i nadzór Przeciwnicy zamkniętych osiedli wskazują często, że nie wyobrażają sobie życia pod nieustannym nadzorem kamer. Monitoring i stróż przy wjeździe na teren mieszkaniowy jest dla nich synonimem braku prywatności. Z kolei zamknięte ogrodzenie budzić może poczucie izolacji. – Takie opinie pojawiają się. Jednak zdeklarowanych przeciwników zamkniętych osiedli jest stosunkowo mniej, niż zwolenników takiej zabudowy – mówi Magdalena Cebula. Inwestycje grodzone mogą okazać się niestety kłopotliwym sąsiedztwem, jeśli wpasowano je w istniejącą już tkankę miejską. Płoty i ochrona przy wejściu powodują bowiem problemy z przejściem dla osób spoza osiedla. Taka sytuacja miała miejsce w Gdańsku, na granicy Zaspy i Przymorza. Niedaleko pasa nadmorskiego postawiono osiedle, którego ogrodzenie zagrodziło ulubioną przez mieszkańców okolicznych bloków ścieżkę. Konieczność nadkładania drogi okazała się na tyle problematyczna, że doszło wręcz do protestów. Jednakże niezadowoleni gdańszczanie nic nie wskórali. Inwestor miał wszelkie pozwolenia na budowę, łącznie ze zgodą spółdzielni, do której wcześniej należał teren, więc jego działanie było zgodne z prawem. Mieszkańcy spoza grodzonego osiedla byli zmuszeni przyzwyczaić się do nowej drogi. Podobnych historii jest wiele, pojawiają się właściwie w każdym mieście, w którym powstają osiedla grodzone. Kolejnym problemem często poruszanym w kontekście osiedli zamkniętych są utrudnienia związane z wizytami u mieszkańców takich inwestycji. Często w przypadku odwiedzin u znajomych trzeba się zameldować u ochrony i wyjawić swój cel wizyty. Jeśli gospodarz wcześniej zgłosił naszą obecność stróżowi – można wejść, jeśli nie – trzeba czekać aż osoba przy bramie zadzwoni do właściciela mieszkania, poinformuje go kto przyszedł i zapyta, czy może wpuścić gościa na zamknięty teren. Uciążliwe? Troszeczkę. Płacę więcej, więc mam więcej Jak wskazuje książka Jacka Gądeckiego, zamknięte osiedla stają się miejscami skupiającymi mieszkańców o podobnym statusie. Z tego powodu grodzone inwestycje mieszkaniowe ustanawiają standardy estetyczne i kształtują gusty ich mieszkańców. Z racji ceny i lokalizacji, na grodzonych osiedlach często sąsiadami zostają osoby z podobnych grup społecznych. Dominują osoby młode, dobrze sytuowane, często z dziećmi lub planujące dzieci. Łączą je podobne priorytety i zainteresowania. Mieszkanie w takiej enklawie przyciąga osoby im podobne. Całe osiedle się niejako unifikuje. Jednym z aspektów tego zagadnienia z pewnością jest wygląd osiedli grodzonych. Dominują na nich jasne elewacje, białe lub srebrne elementy zewnętrzne, zieleń. Pierwsze skrzypce grają znane i sprawdzone patenty. Rzadko kiedy pojawiają się rozwiązania kontrowerysjne, takie jak ciemna elewacja czy nietypowe okna. Propozycja jest “bezpieczna”, skrojona pod konkretne, dość dobrze znane gusta. Bardziej nietypowa architektura pojawia się jedynie w bardzo ekskluzywnych lokalizacjach i budynkach o wygórowanych cenach i bardzo wysokim poziomie komfortu. Administratorzy zamkniętych osiedli mocno zwracają uwagę na to, żeby takie inwestycje były utrzymane w czystości i porządku. Na terenie zamkniętych osiedli znajdują się zazwyczaj estetyczne meble miejskie (ławki, stoły dla mieszkańców), chodniki między budynkami są równe, jasne i wybrukowane, trawniki zielone i równo przystrzyżone, a drzewa młode i zadbane. Te elementy mają budować poczucie prestiżu i niejako uzasadniać wyższy czynsz. – Niektórzy klienci gotowi są zapłacić więcej, by mieszkać w lepszych, bardziej komfortowych warunkach. Nie da się ukryć, że estetyka zamkniętych osiedli nierzadko jest wyższa niż estetyka osiedli wybudowanych z wielkiej płyty kilkadziesiąt lat temu. Dla wielu osób jest to istotny aspekt kupowania nieruchomości – przekonuje Dagmara Aleksandrowicz. Kolejnym plusem osiedli grodzonych jest dostępność miejsc parkingowych dla jego mieszkańców. Większość tego typu inwestycji zapewnia przypisane do mieszkania miejsce parkingowe lub miejsce w hali garażowej. Dzięki szlabanom i osobie pilnującej wjazdu, ryzyko, że ktoś inny zajmie wyznaczone miejsce parkingowe jest znikome. Mieszkańcy zamkniętych osiedli podkreślają wielokrotnie, że mają przekonanie, iż tworzą razem z sąsiadami wspólnotę. Dlatego większą uwagę zwracają na czystość i estetykę wokół budynków. – Akty wandalizmu znane z Chełmu, na którym wcześniej mieszkałem, na grodzonym osiedlu właściwie się nie zdarzają. Jestem jednak przekonany, że gdyby jakiś grafficiarz pomalował nam sprejem elewację, bylibyśmy z sąsiadami gotowi ją odmalować. Chociaż na pewno uprzedziłaby nas administracja – zauważa pan Cezary i dodaje, że dla niego istotna jest troska zarządcy osiedla o mieszkańców. – Zimą chodniki w obrębie osiedla są odśnieżone, latem trawa przystrzyżona, między budynkami nie walają się śmieci, klatka schodowa jest czysta, winda sprawna i nowoczesna. Jestem gotów zapłacić za to trochę więcej, bo widzę na co idzie mój czynsz – podkreśla. Czy osiedla zamknięte będą przez kolejne lata kusić mieszkańców lepszymi warunkami życia, czy może znikną z ofert deweloperów, a dumnie stojące dziś płoty ulegną stopniowej rozbiórce? Opierając się na trendach amerykańskich można przyjąć, że popularność “gated communities” nie zmaleje, a wręcz przeciwnie – będzie cały czas rosnąć. Z drugiej strony w Europie jest to rozwiązanie cały czas nietypowe i wręcz rzadkie, źle oceniane przez specjalistów od urbanizacji i planowania miasta. Jak będzie – czas pokaże. Na razie można przyjąć, że deweloperzy jeszcze przez długi czas nie zrezygnują z dużych zamówień zlecanych producentom płotów.
zalety i wady mieszkania w wieżowcu